z suchymi liśćmi we włosach
z pudrem piasku na twarzy
mijając ciasne korytarze
jeszcze trochę pochodzę
jak dziecko które się boi
przytulona do ściany słonej
posłucham cichego wołania
głosów tych którzy odeszli
i trzymają w nieruchomych dłoniach
na wieczność
róże białe
róże czerwone